Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2014

Biżuteryjnie

Oprócz skórek wzięło mnie znowu na perełki. Do bransoletki, którą już kiedyś pokazywałam dorobiłam kolczyki: Jednak granitowa deska nie jest dobrym tłem do zdjęć biżuterii :) A to kuleczki perełkowo toho-we. Słabo widać kolory, ale to stalowy niebieski i opaque beige ;) A z takich kolorków będą następne kuleczki i prawdopodobnie bransoletka :)

Wisiory - w trakcie powstawania

Nadrabiam pewne zaległości, zwłaszcza, że pojawiają się zamówienia i będzie trzeba dokupić fajne kaboszony :) Na razie powstają dwa wisiory: Na razie stan "surowy". Będzie jeszcze barwienie i utrwalanie i w trakcie dopieszczanie krawędzi :)

Małe zakupy u Dony :)

Trafiłam na facebook bardzo fajną stronkę Biżuteria Dony . Dziewczyna robi niesamowitą biżuterię! Niby taka prosta, skromna, a jak pięknie wygląda na żywo! Bo oczywiście kupiłam sobie coś :D Sami zobaczcie: No piękne, piękne! I do tego ceny są bardzo atrakcyjne :) A że ja do fimo i modeliny mam dwie lewe łapki, to sobie kupiłam, bo zrobić nie umiem.

Work finished :)

Czas pokazać, co to wyszło. Zanim pójdzie sobie dalej :) Tak wygląda okładka, którą pokazywałam Wam w stanie surowym w poprzednim poście: A tak wyglądają etui na okularki (albo piórniczki) z zapięciami: mam nadzieję, że się spodobają :)

Skórzane etui na okularki i kolejne work in progres

Powstały wczoraj, sztuk dwie :) Kiedyś zrobiłam takie dla znajomej, ale nie obfociłam, teraz nadrabiam :) Nie mają jeszcze zapięć i czekają na warstwę wykończeniową, ale podczas nabierania kształtów i schnięcia wyglądają tak: W planach mam jeszcze takie, ale w szalonych kolorach - fiolet, żółty, zielony i jak dorwę barwnik to niebieski albo granat :) W trakcie jest też okładka na standardowy zeszyt A5 90 kartek na specjalne zamówienie :) Ma być to prezent dla nastoletniego miłośnika rycerskich klimatów.

Prezenty, prezenty...

Nie pochwaliłam Wam się jeszcze prezentem od Ewywkaloszach , jaki dotarł do mnie w poniedziałek. Zupełnie mnie zaskoczył fakt jego otrzymania i cieszy mnie niezmiernie :) To na prawdę miłe dostać nieoczekiwany prezent :) Świetny pomysłowy naszyjnik i śliczna broszeczka: Może dlatego też lubię dawać takie male niespodzianki, bo wiem, że to fajna radocha :) Dziś też odbyło się losowanie na mojej facebookowej zabawie :) Justynko Ś  odezwij się do mnie jakoś na mail albo na GG, mam dla Ciebie nagrodę pocieszenia jako dla blogowej uczestniczki :) A jutro mam nadzieję zacząć kolejna zabawę, w końcu oprócz Walentynek jest jeszcze Dzień Kobiet, który, było nie było, ma znacznie dłuższą tradycję w naszym rejonie świata ;)

Wyzwanie Kreatywnego Kufra

Tak się jakoś złożyło, że właśnie zastanawiałam się co wyszydełkować, jak trafiłam na to foto-wyzwanie . I dokładnie odpowiednie kolorystycznie koraliki trzymałam w ręku :) Uznałam to za znak! Początkowo miał to być jakiś wymyślny wzór zrobiony za pomocą DB-Bead, który do pobrania znalazłam u Weraph  , ale jakoś tak w sumie wyszedł mi taki zwykły pasiaczek. Za to udało mi się pierwszy raz zrobić do niego kuleczki na kolczyki :) A to efekt: Na żywo kolory wyglądają znacznie lepiej, nie miałam dziś dobrego światełka :( Dobra, dość tego dobrego. Czas się wziąć za skórę, bo mam do zrobienia okładkę na zamówienie :)

Zorza polarna, lub, jak kto woli, kolory pawiego pióra :)

Spodobało mi się szydełkowanie koralików :) Pierwsza wykonana po przybyciu Toho 11 do mojego warsztaciku bransoletka wygląda tak : Moje ulubione kolory, które są szalenie modne w tym sezonie :) Przypominają zorzę polarną lub pawie pióra, dlatego zgłaszam ją na wyzwanie nr 2 w Szufladzie .

Komplecik na zamówienie

Nie będę się rozpisywać, bo pewnie później coś jeszcze wrzucę :) Komplecik wykonany z satynowo gumowanych akryli, kolczyki na srebrnych biglach, taki wymóg, bo organizm przyszłej "nosicielki" nie toleruje wszystkiego co nie jest srebrem. Mam nadzieję, że się spodoba :) Życzę wam miłej niedzieli!

Nowe zajęcie :)

Od kilku dni chodzę sobie pracować i uczyć się :) Na szóstą rano. Na sześć godzin. I wiecie co? Jest super zabawa! Uczę się szyć skórzane torebki i saszetki na przemysłowej maszynie, wiecie, na takiej, co jak za mocno pedał wdusisz to robi WZIUUMMMMMMM! ;) A skóra błędów nie wybacza, oj nie. Nadzorujący mnie fachowcy mówią, że jest w miarę ok, na moje oko takie dobre 3 z plusem :) Nie mam szybkości, ale to przychodzi z czasem. Poza tym poznaję tajniki technologii, kolejność czynności i dowiaduję się wielu istotnych w procesie produkcji informacji, które okazują się genialnie proste! I może właśnie dlatego tak ciężko samemu na nie wpaść. I cieszę się każdym zajęciem jakie dostaję, bo jest nowe, ciekawe, pouczające i przydatne również w moim "fachu". Nawet pierwsze samodzielne nawinięcie nici na bębenek na przemysłowej nawijarce ucieszyło mnie jak lizak dzieciaka :D Nienormalna baba jakaś, nie? Cieszy się tym, że pracuje :D Cóż, każdy ma taki świat, jaki widzi, ja widzę du

Się będzie działo!

Mam już Toho, mam końcówki i przekładki, mam rzemień, czekam jeszcze na perełki i będzie się działo, oj będzie! Zdążę jeszcze dziś też na pocztę :) I kto to wie, może jutro ktoś dostanie niespodziankę a ktoś spodziankę :D Ale o tym w następnym poście.

Biało, ale nie zimowo

Niespoździanka się robi, ale nie tylko ona. Dziś wykombinowałam taki biały komplecik. Widuję ostatnio dość sporo takich bransoletek, a tak całkiem to zainspirowała mnie najnowsza  bransoletka Plinki , która ma mnóstwo cudownych zawieszek. Tylko kolorek inny sobie umyśliłam :) A tak poza tym szydełkowe bransoletki chyba wciągną mnie na dłużej ;) ale o tym jutro.

And the Winner is...

No i padł setny komentarz! Jakoś tak nie zwracałam wcześniej uwagi na te cyferki, a tu się nazbierało trochę. To miłe, uświadomić sobie, że ktoś poświęca chwilę, żeby zajrzeć, a nawet zostawić tej bytności ślad ;) A oto dowód: And The Winner is... Maiyah !!! Gratuluję i dziękuję :) No i wypadałoby z mojej strony jakoś uhonorować tę okoliczność, no nie? A to będzie niespoździanka ;P

Korale, koraliki, perełki...

Od kilku dni mój komputer zachowywał się dziwnie. Dziś w końcu postanowiłam sprawdzić, co zacz. Zapuściłam skan przed uruchomieniem systemu. Mielił, mielił, mielił... Nie będę przecież bezczynnie czekać i gapić się w migające białe literki na czarnym tle. Zabrałam się za dokończenie porządków w moich półproduktach i przy okazji znalazłam to i owo do dokończenia, przerobienia, zrobienia. I tak doczekała się w końcu zamontowania zapięcia bransoletka, która chyba z miesiąc leżała. Wykonana ze szklanych powlekanych perełek: A świeci na tym zdjęciu jak psu na wiosnę wiecie co ;) Cóż wieczór to nie pora na zdjęcia. Jak zrobię lepsze, to wrzucę do sklepiku ;) Po zamontowaniu zapięcia w powyższej przyszła pora na zrobienie wreszcie do końca kompletu z malowanymi kaboszonkami: Są klipsy i jest zawieszka :) To chyba pierwsze popełnione przeze mnie klipsy... Nawet dobrze się uszu trzymają, jednak nie zalecam tańczyć w nich pogo ;) Kolejna była przeróbka zdobycznych korali