Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018

Nie przestawaj marzyć... Dreamcatcher

Marzenia są bardzo ważne, nie tylko te senne, ale i te, które napędzają nas do działania. W zasadzie te właśnie są najważniejsze. Nawet jeśli wydają się całkiem nierealne. Ważne, aby nigdy nie stracić ich z oczu i, coby się nie działo, nie dać się przybić przeciwnościom do podłoża. A senne marzenia pomagają odpocząć od codzienności. Na tę okazję (a właściwie zupełnie z "głupiafrant") jakiś miesiąc temu w wolną niedzielę (hurrrraaa! jaka okazja!) uplotłam sobie dreamcatcher w kolorze błękitu. O! Jak się po kilku dniach okazało, pióra niestety nie są dla mnie. Kicham od nich niemiłosiernie... Zamiast nad łóżkiem mój łapacz snów wisi w przedpokoju :)

Nadmiar nieszczęść? Idzie coś dobrego ;)

Drogi pamiętniku! Nagromadzenie niesprzyjających zdarzeń dobiło szczytu. Zaskakujące pisma i tytuły wykonawcze, o których nie wiedziałam, od komornika, konieczność natychmiastowego pisania odwołań do sądu, nagle objawiająca się w nocy astma i wizyta na pogotowiu, tona nowych leków, zarywanie godzin pracy, pismo ze skarbówki i jeszcze kilka innych to nie wszystko, na co było stać los. Wczoraj, wychodząc ze sklepu wielkopowierzchniowego jednej z bardziej popularnych sieci w moich okolicach skręciłam kostkę. Szłam do auta trzymając kartonik z zakupami i nie zauważyłam wielkiej dziury w polbruku, który pokrywa parking. Upadając poczułam tak wielki i rozrywający ból, że łzy poleciały nieomal od razu równocześnie z krzykiem. Aż się ludzie w innych autach przestraszyli. Mimo bólu instynkt zadziałał i jeszcze siedząc na ziemi przy aucie zadzwoniłam po pomoc. Tak wylądowałam znowu na pogotowiu. Noga w szynie gipsowej na dwa tygodnie i leki przeciwzakrzepowe w zastrzykach do samodzielnego ws