Przejdź do głównej zawartości

Liebster Blog Award od Zielonego Myszaka :)

Lepiej późno, niż wcale jak to mawiają ;) Otóż Zielony Myszak nominowała mnie już kawał czasu temu :D

Z powodu obniżonej aktywności blogowej bardzo proszę o wybaczenie z góry za nie przekazanie zabawy dalej, przynajmniej nie teraz :) Może w następnym poście?

Teraz odpowiem na zadane pytania przynajmniej :)

1.Ulubiona książka to...
Hmm, ciężko określić, trochę ich przeczytałam i nie mogę się zdecydować czy mam ulubioną. Raczej mam ulubione gatunki jak fantastyka, sensacja, przygoda, rozwój osobisty, zdrowie. Zdecydowanym ponadczasowym hitem jest dla mnie Biblia, która zawiera w swoich księgach wszystkie gatunki literackie :)

2.Lubię kiedy...
Wiosenny poranek budzi zapachem młodej trawy i śpiewem skowronka.
Letnią wieczorową porą pada ciepły deszcz, a burzowe błyskawice rozświetlają czarne niebo wszelkimi odcieniami fioletu i purpury.
Jesienne popołudniowe słońce gra kolorami czerwieni i złota w opadających liściach drzew i delikatnie grzeje skórę zachodząc powoli i malując niebo w zachwycające barwy.
Zimowe południe rozbłyskuje słońcem odbijającym się w śnieżnej kołdrze jak w zwierciadle.
Zmęczone i spocone po treningu ciało oblewa strumień ciepłej wody i zmywa ze mnie troski i zmartwienia.
Kołysze mnie do snu bicie serca tego, który zna mnie najlepiej, bo najbliżej :)

3.Mój ulubiony film to...
Podobnie jak z książkami, nie mam ulubionego :)

4.Jak spędzasz wolny czas?
Różnie, czasem jest to rękodzieło, czasem bieganie, czasem czytanie a czasem granie. Bywa też, że idę sobie na spacer podziwiać piękno otaczającego świata i oddaję się wtedy przeróżnym rozmyślaniom :)

5.Nie potrafię żyć bez...
Powietrza :) No i ewentualnie kawy ;P

6.Twoje ulubione miejsce na Ziemi to...
Tam, gdzie serce moje. Na dzień dzisiejszy nie byłam w tak wielu miejscach, że nie miałam możliwości odkryć, które z nich jest moim ulubionym.

7.Co sprawia Tobie najwięcej radości?
Dawanie prezentów. Zwłaszcza, jeśli uda mi się trafić :)

8.Twój sposób na wyciszenie się po ciężkim dniu?
Heh, a to są lżejsze? ;) Lekiem na zło dla człowieka jest drugi człowiek. I sen. I medytacja.

9.Muzyka, którą uwielbiasz to...
No i po raz kolejny: nie ma jakiegoś konkretnego utworu czy rodzaju. Musi mnie chwycić za serce. Chociaż przyznaję, że w chwilach największego napięcia uspokaja mnie Carbon Based Life Forms :)

10.Skąd czerpiesz inspiracje?
Z otoczenia, z pomysłów innych osób, z wyobraźni, z potrzeby :)

11.Ulubiony gatunek filmowy?
Patrz punkt trzeci ;)
Mogę powiedzieć jakiego nie lubię: filmów o zombie - nie cierpię, nie trawię, nie rozumiem, nie bawią mnie i nie mają dla mnie sensu. W znakomitej większości są nudne i na jedno kopyto - rozwałka i wszechobecna śmierć.

No i to by było na tyle na dzisiaj.
Jak się zmobilizuję, to zrobię następny krok, znaczy nominuję odpowiednią ilość osób i zadam swoje pytania, ale nie dziś :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Zapraszam do wymiany zdań, każda rozmowa czegoś uczy :)

Popularne posty z tego bloga

Przemeblowanie treści ;)

Dopracowuję jeszcze tego bloga i uczę się co i jak na nim śmiga. Trochę treści poprzemieszczałam, bo tak było trochę bez sensu ;) Teraz nieco historii... Wszystko, co wyszło spod mojej ręki zrobione ze skóry naturalnej. Zwykle na zamówienie lub użytek własny. Podobają Ci się jakieś przedmioty? Masz własny pomysł? Zapraszam, wykonuję różne projekty na zamówienia :) Zdjęcia nie są najwyższej jakości, chociaż robione lustrzanką. Najprawdopodobniej nie umiem się obchodzić z tym aparatem :)  Drobiazgi.  Brelok zrobiony na zamówienie dla koleżanki, z jej ulubioną ksywką. Skóra juchtowa 2mm, klejony dwustronny, wymiary: 35mmx100mmx4mm. Kolor "kasztan", wykończenie wosk do skóry na bazie wosku pszczelego. Kolejny brelok, tym razem mój własny osobisty. Wykonanie i wykończenie jak wyżej, wymiary jedynie nieco inne: 100mmx45mmx4.   Z jednej strony ulubiony nick... ...z drugiej motyw florystyczny :) Różnice w kolorze wynikają z innego oświetlenia....

A do maja już niedaleko :)

Kochani, nie mam czasu ostatnio na bloga. Coś tam dłubnęłam ostatnio i pokażę fotkę na koniec. Ale teraz muszę się pochwalić sukcesem: Wczoraj po wybieganiu na 10 km weszłam na wagę i pokazała mi 10 kg mniej, niż w dniu podjęcia decyzji o schudnięciu :) A to jeszcze nie koniec, projekt "jestem lżejsza" trwa do końca maja i mam nadzieję dobić do swojej wagi z czasów szkoły średniej! Dla ciekawych, jak to poleciało napiszę, że praktycznie codziennie mam jakiś trening. Biegam 5 razy w tygodniu, 2 razy w tygodniu mam siłownię, a jak nie biegam i nie idę na siłkę to wsiadam na mojego górala i jeżdżę po wertepach :) Dodatkowo staram się trzymać ujemny bilans kalorii. I działa :) Prowadzi mnie bardzo dobry znajomy, który od lat jest aktywny sportowo, kiedyś zdobył kilkakrotnie tytuł Mistrza Polski w testach siłowych TaeKwonDo, a od dobrych kilku lat trenuje triatlon. W zasadzie to ja tylko słucham, co on opowiada o sposobie treningów, diecie, ćwiczeniach siłowych i tym pod...

Jak się zaczyna dziać, to...

...za dużo na raz! Miałam codziennie wstawiać jakąś nową pracę z tych "zaległych". Plany swoją drogą, życie swoją. Na razie nie mam czasu na bloga. Znowu mi się nawarstwiło spraw. Niby to dobrze, bo z tego bałaganu może się wykluć coś bardzo ciekawego, ale chwilami nerwy mi puszczają i zwyczajnie fizycznie jestem zmęczona. Cóż, ktoś musi to ogarnąć, a jeśli nie ja, to kto? A z przyjemniejszych tematów, to skończyłam ostatnio trzecią z serii torebek: Czarna skóra bydlęca, szyta ręcznie plecionką woskowaną. Powyższa jest szyta beżową nicią, średnia czerwoną a najmniejsza białą. Jak znajdę chwilę, to cyknę fotkę wszystkim trzem i będzie porównanie :) A tymczasem życzę wam spokojnej nocy i mam nadzieję, że zdążę się wyspać.