Przejdź do głównej zawartości

Ku przestrodze...

Mówią "mądry Polak po szkodzie"- otóż nie zawsze. Ja przynajmniej nie byłam mądra zaraz po "szkodzie". Może dlatego, że nie od razu zorientowałam się w skali "szkody"...
Jak pisałam w poprzednim wpisie, który powstał na początku tego roku (ależ ja się obijam blogowo...), mam do rozwikłania problem z nie moim zadłużeniem.
Wyobraźcie sobie człowieka, który w rozmowie i kontaktach wydaje się być ogarnięty i w miarę inteligentny - tak przynajmniej siebie widzę ;) Otóż taki człowiek też potrafi zaprezentować wybitną życiową głupotę. Zamiast zastrzec dowód osobisty i go najlepiej wymienić zaraz po pierwszych sygnałach, że jest jakaś gruba sprawa, zajęłam się zamykaniem firmy i przygotowaniami do przeprowadzki. Zwyczajnie nie przeszło mi nawet przez głowę, że należy zastrzec dokument! Skąd taka zaćma? Nie wiem, nie pytajcie, sama nie umiem sobie wyjaśnić niektórych z moich ówczesnych decyzji. Na "obczyźnie" nie miałam czasu tym się zajmować, pochłaniała mnie walka o przetrwanie z dnia na dzień. Jak w dżungli. A czemu nie zajęłam się tym po powrocie w rodzinne strony? Też nie wiem. Ciężko na dzień dzisiejszy rozpatrywać, co mną kierowało rok temu. Może nie miałam siły, może wydawało mi się, że jak sprawy nie ruszę, to sama zniknie? Może myślałam, że nie ma ciśnienia, bo się pogodziłam z wizją spłaty zobowiązań, które przehulał ktoś inny? Może nie kuło mnie to aż tak bardzo, bo nie przychodziły żadne pisma? Jakikolwiek był powód zaniedbania, teraz muszę je naprawić. Uratować co się da z tej osobistej katastrofy.
Podjęłam nierówną walkę z konsekwencjami wyborów, których dokonywałam kilka lat temu i wiem, że nie będzie lekko. Powoli wracam do rękodzielnictwa, ale brak mi czasu. Pochłania mnie praca, uczenie się nowych rzeczy, wykorzystywanie starych umiejętności w nowych czynnościach. Nauczyłam się obrabiać stal czarną i nierdzewną, pracować szlifierką kontową, wiertarką stołową, piłą taśmową i wieloma innymi narzędziami. Poznałam wiele nowych pojęć, słów, sposobów i myków produkcyjnych. Czy wrócę do rękodzieła? Nie wiem. Na razie podejmuję silne postanowienie pisania codziennie tutaj, dla siebie samej, aby po czasie móc spojrzeć na siebie z dystansem i ocenić, czy zmieniam się w pożądanym kierunku :) I wiecie co? Znowu się uśmiecham. Nie tylko na zewnątrz :)
Na koniec ku przestrodze wszystkich - nigdy nie zostawiaj ważnych tematów na później! Nie bądź mną! I strzeż swoich danych osobowych jak siebie samego!
Dziękuję każdemu, kto to przeczyta.
Do jutra!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przemeblowanie treści ;)

Dopracowuję jeszcze tego bloga i uczę się co i jak na nim śmiga. Trochę treści poprzemieszczałam, bo tak było trochę bez sensu ;) Teraz nieco historii... Wszystko, co wyszło spod mojej ręki zrobione ze skóry naturalnej. Zwykle na zamówienie lub użytek własny. Podobają Ci się jakieś przedmioty? Masz własny pomysł? Zapraszam, wykonuję różne projekty na zamówienia :) Zdjęcia nie są najwyższej jakości, chociaż robione lustrzanką. Najprawdopodobniej nie umiem się obchodzić z tym aparatem :)  Drobiazgi.  Brelok zrobiony na zamówienie dla koleżanki, z jej ulubioną ksywką. Skóra juchtowa 2mm, klejony dwustronny, wymiary: 35mmx100mmx4mm. Kolor "kasztan", wykończenie wosk do skóry na bazie wosku pszczelego. Kolejny brelok, tym razem mój własny osobisty. Wykonanie i wykończenie jak wyżej, wymiary jedynie nieco inne: 100mmx45mmx4.   Z jednej strony ulubiony nick... ...z drugiej motyw florystyczny :) Różnice w kolorze wynikają z innego oświetlenia. B

Krem Waniliowy...

...braciszek Czekoladowej Pokusy. Jasny sardonyks w oprawie kremowych Toho i perełek w kilku odcieniach: Tył podszyty szarą dwoiną.

Leather&Toho

Taki nowy pomysł w głowie się gdzieś pojawił, w trakcie wielu innych pożytecznych (lub też i nie), czynności. Co by było, jakby tak skórę połączyć z koralikami? A taki wyszedł mi efekt: Kolory niezbyt wiernie oddane, ale cóż, jak się nie ma co się lubi, to się "rzeźbi" zdjęcia z tego, co się ma :D Pomysł przeszedł pozytywnie fazę realizacji i został włączony do asortymentu. teraz tylko potrzebne natchnienie, żeby dorobić inne "wariaty" kolorystyczne ;)