Przejdź do głównej zawartości

Nowe zajęcie :)

Od kilku dni chodzę sobie pracować i uczyć się :)
Na szóstą rano. Na sześć godzin.
I wiecie co? Jest super zabawa! Uczę się szyć skórzane torebki i saszetki na przemysłowej maszynie, wiecie, na takiej, co jak za mocno pedał wdusisz to robi WZIUUMMMMMMM! ;)
A skóra błędów nie wybacza, oj nie. Nadzorujący mnie fachowcy mówią, że jest w miarę ok, na moje oko takie dobre 3 z plusem :) Nie mam szybkości, ale to przychodzi z czasem.
Poza tym poznaję tajniki technologii, kolejność czynności i dowiaduję się wielu istotnych w procesie produkcji informacji, które okazują się genialnie proste! I może właśnie dlatego tak ciężko samemu na nie wpaść. I cieszę się każdym zajęciem jakie dostaję, bo jest nowe, ciekawe, pouczające i przydatne również w moim "fachu". Nawet pierwsze samodzielne nawinięcie nici na bębenek na przemysłowej nawijarce ucieszyło mnie jak lizak dzieciaka :D Nienormalna baba jakaś, nie? Cieszy się tym, że pracuje :D
Cóż, każdy ma taki świat, jaki widzi, ja widzę dużo możliwości, a każda nowa wiedza bardzo mnie cieszy.
Troszkę na tej mojej pracy cierpi rękodzieło, ale nie śpię po powrocie do domu i dłubię co mi wena podpowie :)
Ostatnio zrobiłam takie naszyjniki:



Obydwa są z syntetycznych koralików i z rzemienia naturalnego i obydwa wyglądają jeszcze lepiej na żywo, jestem zadowolona z efektu :). Jutro pokażę wam komplecik zrobiony z gumowanych satynowych akryli na zamówienie znajomej i może jeszcze coś mi do głowy przyjdzie :)

Niespoździanka dla Maiyah w drodze, tak samo jak bransoletka dla Ewawkaloszach - pozdrawiam was serdecznie dziewczyny :)

Komentarze

  1. :) dziękuję! Rozpieszczasz mnie :D

    Już się nie mogę doczekać - ciekawość mnie zżera normalnie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zapraszam do wymiany zdań, każda rozmowa czegoś uczy :)

Popularne posty z tego bloga

Przemeblowanie treści ;)

Dopracowuję jeszcze tego bloga i uczę się co i jak na nim śmiga. Trochę treści poprzemieszczałam, bo tak było trochę bez sensu ;) Teraz nieco historii... Wszystko, co wyszło spod mojej ręki zrobione ze skóry naturalnej. Zwykle na zamówienie lub użytek własny. Podobają Ci się jakieś przedmioty? Masz własny pomysł? Zapraszam, wykonuję różne projekty na zamówienia :) Zdjęcia nie są najwyższej jakości, chociaż robione lustrzanką. Najprawdopodobniej nie umiem się obchodzić z tym aparatem :)  Drobiazgi.  Brelok zrobiony na zamówienie dla koleżanki, z jej ulubioną ksywką. Skóra juchtowa 2mm, klejony dwustronny, wymiary: 35mmx100mmx4mm. Kolor "kasztan", wykończenie wosk do skóry na bazie wosku pszczelego. Kolejny brelok, tym razem mój własny osobisty. Wykonanie i wykończenie jak wyżej, wymiary jedynie nieco inne: 100mmx45mmx4.   Z jednej strony ulubiony nick... ...z drugiej motyw florystyczny :) Różnice w kolorze wynikają z innego oświetlenia....

A do maja już niedaleko :)

Kochani, nie mam czasu ostatnio na bloga. Coś tam dłubnęłam ostatnio i pokażę fotkę na koniec. Ale teraz muszę się pochwalić sukcesem: Wczoraj po wybieganiu na 10 km weszłam na wagę i pokazała mi 10 kg mniej, niż w dniu podjęcia decyzji o schudnięciu :) A to jeszcze nie koniec, projekt "jestem lżejsza" trwa do końca maja i mam nadzieję dobić do swojej wagi z czasów szkoły średniej! Dla ciekawych, jak to poleciało napiszę, że praktycznie codziennie mam jakiś trening. Biegam 5 razy w tygodniu, 2 razy w tygodniu mam siłownię, a jak nie biegam i nie idę na siłkę to wsiadam na mojego górala i jeżdżę po wertepach :) Dodatkowo staram się trzymać ujemny bilans kalorii. I działa :) Prowadzi mnie bardzo dobry znajomy, który od lat jest aktywny sportowo, kiedyś zdobył kilkakrotnie tytuł Mistrza Polski w testach siłowych TaeKwonDo, a od dobrych kilku lat trenuje triatlon. W zasadzie to ja tylko słucham, co on opowiada o sposobie treningów, diecie, ćwiczeniach siłowych i tym pod...

Jak się zaczyna dziać, to...

...za dużo na raz! Miałam codziennie wstawiać jakąś nową pracę z tych "zaległych". Plany swoją drogą, życie swoją. Na razie nie mam czasu na bloga. Znowu mi się nawarstwiło spraw. Niby to dobrze, bo z tego bałaganu może się wykluć coś bardzo ciekawego, ale chwilami nerwy mi puszczają i zwyczajnie fizycznie jestem zmęczona. Cóż, ktoś musi to ogarnąć, a jeśli nie ja, to kto? A z przyjemniejszych tematów, to skończyłam ostatnio trzecią z serii torebek: Czarna skóra bydlęca, szyta ręcznie plecionką woskowaną. Powyższa jest szyta beżową nicią, średnia czerwoną a najmniejsza białą. Jak znajdę chwilę, to cyknę fotkę wszystkim trzem i będzie porównanie :) A tymczasem życzę wam spokojnej nocy i mam nadzieję, że zdążę się wyspać.