Przejdź do głównej zawartości

Granice możliwości i papierowe rurki.

Jedno z drugim niby ma niewiele wspólnego. Jednak dzięki pewnej książce (o której zaraz) zaczęłam mobilizować się do wielu rzeczy. Między innymi do nakręcenia sobie tylu rureczek, żeby starczyło na duży projekt a nawet więcej :)
Na początek mam tyle:


Niewiele, bo 37 sztuk, ale zaraz włączę sobie jakiś film i będę skręcać następne :)
Teraz wykorzystuję wszystkie kartki z jakimiś wydrukami, próbnymi i niepotrzebnymi już. Są z jedne strony białe, więc będą się nadawały do zabarwienia. Format A4 kroję na 3 części wzdłuż i sklejam dwa paski, żeby rureczka była dłuższa. Jak se pomyślę, ile gazet wyciepałam w zeszłym roku na śmieci, to mnie żal chwyta! W tym już nie popełnię takiego błędu :)

A książka, która ma na mnie taki dobry wpływ to :



Jest napisana łatwo przyswajalnym językiem i zawiera w sobie takie perełki jak:
"Codziennie rano, zaraz po przebudzeniu podziękuj Bogu za to, że masz tego dnia do zrobienia coś, co musi być zrobione, niezależnie od tego, czy ci się to podoba czy nie. Gdy jesteś zmuszony do pracy i zmuszony do tego, by wznieść się na szczyt swoich możliwości, rozwijasz w sobie powściągliwość i samokontrolę, pilność i siłę woli, pogodę ducha i poczucie wartości, a także setki innych cnót, których ludzie leniwi nigdy nie poznają"!
Ten egzemplarz pożyczyłam od dobrych znajomych. Szukam egzemplarza na sprzedaż, bo chce mieć ją na własność! Niestety, jak na razie nigdzie na nią nie trafiłam.
Jak nie będzie innego wyjścia napisze do wydawnictwa, czy nie mają jakiejś zabłąkanej jednej książeczki, w sam raz dla mnie :)
To lecę zawijać "sreberka", miłego wieczoru!
***
Wieczorny update: po obejrzeniu "Starcia Tytanów" mam już 78 rureczek ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przemeblowanie treści ;)

Dopracowuję jeszcze tego bloga i uczę się co i jak na nim śmiga. Trochę treści poprzemieszczałam, bo tak było trochę bez sensu ;) Teraz nieco historii... Wszystko, co wyszło spod mojej ręki zrobione ze skóry naturalnej. Zwykle na zamówienie lub użytek własny. Podobają Ci się jakieś przedmioty? Masz własny pomysł? Zapraszam, wykonuję różne projekty na zamówienia :) Zdjęcia nie są najwyższej jakości, chociaż robione lustrzanką. Najprawdopodobniej nie umiem się obchodzić z tym aparatem :)  Drobiazgi.  Brelok zrobiony na zamówienie dla koleżanki, z jej ulubioną ksywką. Skóra juchtowa 2mm, klejony dwustronny, wymiary: 35mmx100mmx4mm. Kolor "kasztan", wykończenie wosk do skóry na bazie wosku pszczelego. Kolejny brelok, tym razem mój własny osobisty. Wykonanie i wykończenie jak wyżej, wymiary jedynie nieco inne: 100mmx45mmx4.   Z jednej strony ulubiony nick... ...z drugiej motyw florystyczny :) Różnice w kolorze wynikają z innego oświetlenia....

A do maja już niedaleko :)

Kochani, nie mam czasu ostatnio na bloga. Coś tam dłubnęłam ostatnio i pokażę fotkę na koniec. Ale teraz muszę się pochwalić sukcesem: Wczoraj po wybieganiu na 10 km weszłam na wagę i pokazała mi 10 kg mniej, niż w dniu podjęcia decyzji o schudnięciu :) A to jeszcze nie koniec, projekt "jestem lżejsza" trwa do końca maja i mam nadzieję dobić do swojej wagi z czasów szkoły średniej! Dla ciekawych, jak to poleciało napiszę, że praktycznie codziennie mam jakiś trening. Biegam 5 razy w tygodniu, 2 razy w tygodniu mam siłownię, a jak nie biegam i nie idę na siłkę to wsiadam na mojego górala i jeżdżę po wertepach :) Dodatkowo staram się trzymać ujemny bilans kalorii. I działa :) Prowadzi mnie bardzo dobry znajomy, który od lat jest aktywny sportowo, kiedyś zdobył kilkakrotnie tytuł Mistrza Polski w testach siłowych TaeKwonDo, a od dobrych kilku lat trenuje triatlon. W zasadzie to ja tylko słucham, co on opowiada o sposobie treningów, diecie, ćwiczeniach siłowych i tym pod...

Jak się zaczyna dziać, to...

...za dużo na raz! Miałam codziennie wstawiać jakąś nową pracę z tych "zaległych". Plany swoją drogą, życie swoją. Na razie nie mam czasu na bloga. Znowu mi się nawarstwiło spraw. Niby to dobrze, bo z tego bałaganu może się wykluć coś bardzo ciekawego, ale chwilami nerwy mi puszczają i zwyczajnie fizycznie jestem zmęczona. Cóż, ktoś musi to ogarnąć, a jeśli nie ja, to kto? A z przyjemniejszych tematów, to skończyłam ostatnio trzecią z serii torebek: Czarna skóra bydlęca, szyta ręcznie plecionką woskowaną. Powyższa jest szyta beżową nicią, średnia czerwoną a najmniejsza białą. Jak znajdę chwilę, to cyknę fotkę wszystkim trzem i będzie porównanie :) A tymczasem życzę wam spokojnej nocy i mam nadzieję, że zdążę się wyspać.