Przejdź do głównej zawartości

Pudełeczko - szkatułka na biżuterię.

Od zeszłego roku pałętało mi się pudełeczko. Chyba po cygarach. Zakupiłam je albo na ryneczku w Sławnie albo w jakimś graciku, już nie pamiętam. Kosztowało jakieś grosze. Było pomazane markerem. W grudniu jeszcze pod wpływem natchnienia potraktowałam je szlifierką w celu pozbycia się brzydkich czarnych bazgrołów i dalej się pałętało. Dwa dni temu doznałam olśnienia :)

Wierzch okleiłam serwetką:

Do Modge Podge dodałam nieco pudru rozświetlającego. Nie widać tego na zdjęciach, ale lakier ma delikatniutki złotawy połysk :)


Środek wykleiłam czerwonym, jak na szkatułkę biżuteryjną przystało, aksamitem. Na wieczku dodatkowo wkleiłam 3 gumeczki, dzięki którym kolczyki są na płasko i nie przeszkadzają przy zamykaniu.


A tu już bardziej zapełnione pudełeczko :)
Jest nawet miejsce na pierścionki, które zrobiłam z gąbki kąpielowej, aksamitu i kleju na gorąco. Wkładkę tę można wyjąć.


Jutro zaopatrzę się jeszcze w tasiemkę i jakąś koroneczkę, bo brakuje mi jeszcze coś w wyglądzie zewnętrznym. Jak dołożę te dodatki, też pokażę :)

Dziś finał Wielkiej Orkiestry. Również i mój miejscowy MGOK z tej okazji urządza koncerty i pokaz fajerwerków. Mam w tym maleńki udział, bo od kilku miesięcy podśpiewuję sobie z dziewczynami z jednej ze świetlic wiejskich. Przyjęły nazwę "Ale Babki" :D. Zaśpiewamy 3 kawałki z repertuaru muzyki biesiadnej. Nie powiem, żeby to był mój ulubiony gatunek, jednak nie zmienia to faktu, że mam możliwość rozćwiczyć głos pod fachowym okiem. Za free. A to dla mnie duuuuży bonus :)
Kochani, idźcie się pobawić i wesprzyjcie przy okazji chociaż jakąś drobną kwotą ten finał. Większość z nas nie stać na wielkie gesty, ale pamiętajcie, małe gesty się sumują. Pojedynczo nie zmienimy nic, ale razem jesteśmy siłą!
Miłej i radosnej niedzieli wszystkim życzę :)


Komentarze

  1. Piękna! I z "odzysku",a to prawia, że jest jeszcze bardziej wyjątkowa;) A te kwiaty z rolek po toaletowym - no rewelacja, masz głowę pełną pomysłow i świetnie wyglada;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) Z rolkami to nie mój pomysł, ale realizacja wg własnej wizji.

    OdpowiedzUsuń
  3. pieknie wyglada a srodek bardzooo pomysłowy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Mam nadzieję wkrótce kolejną podobną zrobić, to też pokażę :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Zapraszam do wymiany zdań, każda rozmowa czegoś uczy :)

Popularne posty z tego bloga

Przemeblowanie treści ;)

Dopracowuję jeszcze tego bloga i uczę się co i jak na nim śmiga. Trochę treści poprzemieszczałam, bo tak było trochę bez sensu ;) Teraz nieco historii... Wszystko, co wyszło spod mojej ręki zrobione ze skóry naturalnej. Zwykle na zamówienie lub użytek własny. Podobają Ci się jakieś przedmioty? Masz własny pomysł? Zapraszam, wykonuję różne projekty na zamówienia :) Zdjęcia nie są najwyższej jakości, chociaż robione lustrzanką. Najprawdopodobniej nie umiem się obchodzić z tym aparatem :)  Drobiazgi.  Brelok zrobiony na zamówienie dla koleżanki, z jej ulubioną ksywką. Skóra juchtowa 2mm, klejony dwustronny, wymiary: 35mmx100mmx4mm. Kolor "kasztan", wykończenie wosk do skóry na bazie wosku pszczelego. Kolejny brelok, tym razem mój własny osobisty. Wykonanie i wykończenie jak wyżej, wymiary jedynie nieco inne: 100mmx45mmx4.   Z jednej strony ulubiony nick... ...z drugiej motyw florystyczny :) Różnice w kolorze wynikają z innego oświetlenia....

A do maja już niedaleko :)

Kochani, nie mam czasu ostatnio na bloga. Coś tam dłubnęłam ostatnio i pokażę fotkę na koniec. Ale teraz muszę się pochwalić sukcesem: Wczoraj po wybieganiu na 10 km weszłam na wagę i pokazała mi 10 kg mniej, niż w dniu podjęcia decyzji o schudnięciu :) A to jeszcze nie koniec, projekt "jestem lżejsza" trwa do końca maja i mam nadzieję dobić do swojej wagi z czasów szkoły średniej! Dla ciekawych, jak to poleciało napiszę, że praktycznie codziennie mam jakiś trening. Biegam 5 razy w tygodniu, 2 razy w tygodniu mam siłownię, a jak nie biegam i nie idę na siłkę to wsiadam na mojego górala i jeżdżę po wertepach :) Dodatkowo staram się trzymać ujemny bilans kalorii. I działa :) Prowadzi mnie bardzo dobry znajomy, który od lat jest aktywny sportowo, kiedyś zdobył kilkakrotnie tytuł Mistrza Polski w testach siłowych TaeKwonDo, a od dobrych kilku lat trenuje triatlon. W zasadzie to ja tylko słucham, co on opowiada o sposobie treningów, diecie, ćwiczeniach siłowych i tym pod...

Jak się zaczyna dziać, to...

...za dużo na raz! Miałam codziennie wstawiać jakąś nową pracę z tych "zaległych". Plany swoją drogą, życie swoją. Na razie nie mam czasu na bloga. Znowu mi się nawarstwiło spraw. Niby to dobrze, bo z tego bałaganu może się wykluć coś bardzo ciekawego, ale chwilami nerwy mi puszczają i zwyczajnie fizycznie jestem zmęczona. Cóż, ktoś musi to ogarnąć, a jeśli nie ja, to kto? A z przyjemniejszych tematów, to skończyłam ostatnio trzecią z serii torebek: Czarna skóra bydlęca, szyta ręcznie plecionką woskowaną. Powyższa jest szyta beżową nicią, średnia czerwoną a najmniejsza białą. Jak znajdę chwilę, to cyknę fotkę wszystkim trzem i będzie porównanie :) A tymczasem życzę wam spokojnej nocy i mam nadzieję, że zdążę się wyspać.